Mykonos jest jedną z najbardziej wietrznych wysp na Cykladach. Szczególnie mocne wiatry wieją tu od czerwca do sierpnia. Jednak nie jest to wyspa na której jedyną rozrywką jest pływanie (choć windsurferom to raczej nie przeszkadza).
Wyspa kusi najpiękniejszymi na Wyspach Egejskich plażami i barwnym życiem nocnym rodem z Lazurowego wybrzeża lub Ibizy. Gastronomia, hotele i bogata oferta licznych sklepów- wszystko na bardzo wysokim poziomie, ceny niestety też. Jest dość spora ilość kwater do wynajęcia i dwa pola namiotowe. Na Mykonos jest niemal tyle samo tanich tawern i luksusowych drogich restauracji. Najpiękniejsze piaszczyste plaże ciągną się wzdłuż południowego wybrzeża, a plaże Platis Gialos i Psarou to centrum nurkowania.
Na Mykonos znajdują się trzy główne spoty: Ftelia, Korfos Bay, Kalafatis.
Jedynym spotem wavowym jest Ftelia na której wiatry wieją zwykle z siłą mniejszą o 1-2 B niż na Korfos, następne dwa spoty oferują płaską wodę, choć Korfos przy mocnym wietrze daje falę na przyzwoitym poziomie. Prawdziwą plagą, a zarówno niebezpieczeństwem są pływające w wodzie reklamówki. Jedynie na Kalafatis ich nie ma, a największe ich skupisko jest na Korfos. Niestety grecy najwidoczniej nie dbają o estetykę plaż północnych wyspy. Jest to jedno wielkie skupisko reklamówek, szczególnie na Korfos Bay, które znajduje się naprzeciw portu w Mykonos i wszelkie śmieci ze statków są pchane przez wiatr wprost w zatoczkę. Na nieszczęście windsurferów taka reklamówka potrafi wywołać znacznie większe szkody niż glon, powoduje momentalnie efekt katapulty.
Na wyspę kursuje wiele promów z Rafidy, czy portu w Pireus. Jest również lotnisko, jednak zbyt małe aby mogły lądować na nim duże samoloty, tak więc bezpośredniego samolotu z Polski nie należy się spodziewać. Latają małe „powietrzne autobusy” z innych wysp lub z Aten.
Spoty
Fala przy dobrych wiatrach (czyli na Mykonos powyżej 6 B) przekracza 4m, dość łagodna, załamująca się dopiero przy znacznym odpadnięciu. Spot nie należy do najbezpieczniejszych, mimo iż pływa się cały czas wzdłuż brzegu. Po ok. 2 metrach od wejścia do wody robi się głęboko.
Największym zagrożeniem jest pokaźnych rozmiarów skała, leżąca mniej więcej w połowie drogi na drugi brzeg. W razie jakiejkolwiek awarii, ciężko jest uratować sprzęt, gdyż prądy płyną wprost na tę skałę.
Najbezpieczniej wyhalsować się po za falę przybojową, w tedy w razie niebezpieczeństwa jest dość duża szansa ucieczki. Drugim zagrożeniem jest rafa i skały na przeciwnym brzegu. Lepiej nie wpływać w dość gęste zatoczki i próbować waterstartu. Tamtejsze dno jest bardzo nieprzewidywalne, mimo twardej skały można napotkać na rozmaite szczeliny w których żyją najróżniejsze zwierzątka. Po za tym samo wpadnięcie nogi w taką szczelinę może zakończyć się raną.
Wrażenia z pływania są bardzo pozytywne. Fale dają się ujeżdżać, a wiejące mocno wiatry zwiększają wskaźniki adrenaliny. Nie ma co liczyć na falę prosto pod deskę, gdy płynie się na lewym halsie trzeba mocno odpaść i nabrać prędkości żeby przy wyostrzeniu wyskoczyć. Ponadto najlepsze i najostrzejsze fale znajdują się blisko nawietrznego brzegu i trzeba trochę odpaść. Na prawą rękę rzadko zdarzają się dobre fale, ale takie też się zdarzają. Poziom zaawansowania windsurferów tam pływających jest zazwyczaj wysoki i dużo można się od nich nauczyć, choćby skakania na tych falach. Myślę że nikt nie chciał by tam uprawiać freestyle`u, jest to spot dla zaawansowanych wavowców lub ludzi lubiących po prostu pływać, mając za plecami naprawdę niezłe fale. Poza tym niekiedy na Korfos Bay wieją za mocne wiatry i w tedy idealnym rozwiązaniem jest Ftelia.
Po środku jest pas z większą falą. Czasami wydaje się tak jakby wyżej zatoki wiał trochę lepszy wiatr, dlatego są dwa miejsca do parkowania trochę wyżej, lecz znajduje się tam tylko mała plaża z odrobiną piasku. Natomiast główny spot, czyli ten wewnątrz zatoki mieści się na betonach, również jest tam mała piaszczysta plaża, z której można wejść do wody, lub bezpośrednio z betonów. Pływa się nieźle, szczególnie gdy na Fteli nie wieje mocno to na Korfos Bay wieje na pewno mocniej. Skoki są zarówno na prawą jak i na lewą rękę. Spot jest bardzo bezpieczny, praktycznie brak jakichkolwiek zagrożeń.
Dojazd na miejsce jest bardzo prosty.
Z miasta Mykonos należy kierować się przez cały czas na Ornos. Można wjeżdżać do miasta i kierować się na Ornos jadąc cały czas wzdłuż zatoki, lub jechać taką jakby obwodnicą Mykonos i również kierować się na Ornos. Po wjeździe do Ornos jedzie się wzdłuż plaży, aż do takiego betonowego parkingu, wygląda to jak taka mała przystań. Tam można się taklować, lub pojechać jeszcze dalej tą samą drogą, aż do małej kapliczki. Przed kapliczką i za kapliczką jest miejsce do parkowania i kawałek piaszczystej plaży, miejsce do taklowania również się znajdzie.
Kalafatis (trudność 2/5), położony jest na południowo wschodniej części wyspy. Znajduje się tu jedyna szkółka windsurfingowa na Mykonos. Według przyulicznych reklam jest to „Windsurfing Center”, co mówi samo za siebie. Kalafatis jest dość sporym miastem, plaża jest tu bardzo duża i piękna, w całości piaszczysta. Niestety na Kalafatis miałem okazję tylko raz pływać. Nie znam tego spotu tak dokładnie jak Ftelia, czy Korfos Bay, ale co nie co mogę o nim napisać. Przede wszystkim odróżnia go od pozostałych spotów to, że jest znacznie większy. Tutaj bez problemu można pozwolić sobie na freeride jak i Freestyle. Jest dużo płaskiej wody i wiatru. Choć wiatr jest nie równy, nawet dość szarpiący to i tak jest w miarę przyjemnie. Pływa się wzdłuż brzegu, z tą różnicą od Fteli, czy Korfos Bay że brzeg znajduje się po stronie zawietrznej.
Jedynym zagrożeniem jest wywianie na pełne morze podczas awarii, nie pamiętam dokładnie ale w szkółce w razie takich wypadków chyba mieli motorówkę. Ponadto znajduje się tam mały półwysep, który może być ostatecznym ratunkiem.
Do Kalafatis prowadzą dwie proste drogi. Jedna z lotniska, druga zaś z Mykonos. Opiszę tę drugą gdyż tą pierwszą nie miałem okazji jechać. Zaczyna się od tego że z Mykonos należy się kierować na Ano Merę (czyli tak jak w przypadku Fteli). Natomiast z Ano Mery jest praktycznie cały czas prosta droga do Kalafatis, prócz jednego skrzyżowania. Jest to tuż przed dojazdem do Kalafatis. Wszystko jest dobrze oznakowane i nie powinniście mieć problemów z dojazdem. Dojeżdża się pod samą szkółkę drogą prowadzącą wzdłuż plaży.
W 2006 roku, przez cały lipiec, dzień w dzień wiatr przekraczał 5-6 B, ale z tego co się dowiedzieliśmy od lokalesów to po prostu trafiliśmy na anomalia. Dwa lata później w 2008 roku statystyka była już nieco gorsza, około 80% wiatru, w tym 40% powyżej 5-6 B.